niedziela, 13 grudnia 2015

Rozdział II ♥

  Chłopak uśmiechnął się i zapytał się:
-Nie przeszkadzam?
-No co ty Ulrich!Czekamy na Ciebie od półgodziny-odpowiedziała pani domu-a gdzie Wendy?*
-Została w domu,ma babski wieczór ze swoimi koleżankami.
-Aha,wejdź-powiedziała i wskazała stół zastawiony smakołykami.
Brunet przejechał wzrokiem po pomieszczeniu,a jego wzrok padł na czarnowłosą dziewczynę.W tym momencie podszedł do ławy** i zajął miejsce obok japonki,a ona zmieszała się i odwróciła wzrok w inną stronę.Czy to możliwe aby coś do niego jeszcze czuła?Nie na pewno nie...Nie widzieli się przecież z osiem lat i niby ta miłość miałaby przetrwać?Przecież ona ma męża,a on ma dziewczynę czy kogo tam innego.'Dobra,nie będę się nim zamartwiać.On pewnie przez ten kilka lat nawet o mnie nie pomyślał".
                                                    *****
  Aelita,Jeremy,Odd i Hortense rozmawiali ze sobą i pili wino,zaś Ulrich i Yumi byli pogrążeni w rozmowie ze sobą. Japonkę dręczyło jednak ciągle to jedno pytanie;kim jest Wendy? Nie mogła go przecież o to zapytać...Mógłby pomyśleć,że wtrąca się w jego życie...W końcu nie wytrzymała i palnęła:
-Ulrich...kim jest Wendy?
Niemiec zaskoczony tym pytaniem odwrócił wzrok i burknął:
-Moja dziewczyna...Chcę abym się z nią ożenił-odpowiedział brunet i zerknął na nią jak wtedy gdy byli nastolatkami i uśmiechnął się.
-A ty masz kogoś-zapytał czarnowłosą.
-Eee...można tak powiedzieć...Nie jestem jednak szczęśliwa w tym związku-powiedziała japonka i zrobiła skwaszoną minę.
-O,a jak ma na imię ten szczęśliwiec?
-Casmir...
Ulrich widząc,że dalsze drążenie tego tematu jest uciążliwe dla młodej japonki przestał z nią rozmawiać na ten temat.
-Nadal praktykujesz sztuki walki?-zmienił temat.
-Nie,teraz jeżdżę konno.
-A kiedy przestałaś uczęszczać na treningi?
-Och...chyba po liceum.Jazda konna mnie rozpręża,a sztuki walki tylko stresują.Poza tym rok temu kupiłam sobie konia,a więc muszę jeździć konno-odpowiedziała z uśmiechem Yumi-A ty jeszcze walczysz?
-Nie,też skończyłem,ale dopiero po studiach,uznałem,że tak nie wypada-rzekł niemiec.
                                                      *****
  *Do czytania tego akapitu zalecam słuchanie tego utworu:LINK*
  Japonka jeszcze by długo rozmawiała z Ulrichem,ale zerknąwszy na zegarek zorientowała się,że jest już dwudziesta pierwsza.'O boże mój mąż mnie zabije!'Pomyślała i rzekł:
-Ja już muszę się zbierać,jutro mam na rano do pracy,więc wiecie...
Po ogłoszeniu swojego wyjazdu wstała od stołu i skierowała się w stronę drzwi.Reszta gości,a także gospodarze skierowali się za nią,aby ją pożegnać.
-Hmm...na mnie też chyba czas-rzekł brunet i począł zakładać buty.
Yumi założyła swoje tenisówki i skierowała się w stronę drzwi.Wyszła na dwór i podeszła do swojego auta. Weszła do niego,przekręciła kluczyk w stacyjce,jednak samochód nie chciał ruszyć.Siłowała się chwilę,aż doszła do wniosku,że nic nie zdziała.Wysiała z pojazdu i zaczęła iść w kierunku swojego domu. Szła,a po chwili poczuła,że ktoś za nią idzie.Obróciła się i uśmiechnęła się;tym kimś był Ulrich.
-Zapomniałaś kurtki czy co?Jest coś koło pięciu stopni-zapytał ze ukrywanym śmiechem.
-Jakbyś zgadł!Została w samochodzie...
-Kobiety...-odpowiedział brunet i spytał-Pożyczyć Ci sweter?
-Jak możesz-rzekła japonka i otuliła się swetrem bruneta.
Och...jak cudownie było znowuż poczuć ten wspaniały zapach jego wody kolońskiej...
-Gdzie mieszkasz?-zapytała dziewczyna.
-W segmencie na Rue George Perec,a ty?
-W bloku na Rue Copernic;dwie przecznice dalej!
-Co za zbieg okoliczności co nie?
-Tak!-uśmiechnęła się już po raz kolejny w ciągu kilku minut.
Teraz chociaż będzie wiedzieć gdzie biec,kiedy pokłóci się z Casmirem.
                                                         *****
  Reszta drogi minęła bardzo szybko,gdyż oboje byli pochłonięci w rozmowie ze sobą.Gdy doszli w końcu do bloku Yumi pożegnali się,a niemiec poszedł dalej,do swojego domu.Japonka była prawie 100% pewna,iż jej mąż jest pijany...Cóż takie życie...Wyjęła klucz ze swojej torebki i podeszła do drzwi mieszkania.Otworzyła je i ku jej zdziwieniu wszystkie światła były po zgaszane.Weszła do kuchni i podeszła do stołu,na którym leżał list z taką treścią:
                                                         Droga Yumi!
Poszłem do klubu.Nie wiem,o której wrócę,być może w ogóle dzisiaj mnie nie będzie.Proszę nie gniewaj się.Twój mąż:Casmir.
Yumi westchnęła;znowuż to samo...Już dużo razy myślała o rozwodzie,ale odwlekała od siebie tą myśl...Poznała się z Casmirem już na studiach i zawsze był dla niej podporą.Pomógł jej zapomnieć o Ulrichu,no i we wszystkim służył jej pomocą.Jednak po ich ślubie zniknęła cała ta miłość,a Casmir popadł w alkoholizm."Ciekawe czy Ulrich także by stał się takim kimś po ślubie?'Szybko odwlekła od siebie tą myśl...Jak mogła przecież tak w ogóle pomyśleć?Są tylko przyjaciółmi,ale czy na pewno?Sama się już w tym gubiła...
                                                      *****
  Japonka przesiedziała cały dzień w domu i czekała na męża.Dochodziła już osiemnasta,a on cały czas się nie zjawiał.W pewnym momencie usłyszała pikanie swojego telefonu.'Aelita!'-pomyślała i chwyciła urządzenie w dłoń.Rzeczywiście,był to SMS od Aelity.Oto jego treść:'Idę do klubu dyskotekowego,idzie także Hortense.Jeśli chcesz też iść spotkanie o dziewiętnastej pod klubem "Before Party"!'Japonka namyślała się chwilę i pomyślała:'Jeśli Casmir może to ja też!'Zaczęła się przygotowywać;założyła czarną sukienkę na ramiączka do kolan i buty na obcasie.Umalowała się lekko i zaczepiła sobie złote kolczyki.Sięgnęła jeszcze po torebkę i wyszła z domu.Spojrzała na telefon;osiemnasta trzydzieści.Ma półgodziny na dojście do klubu,no przecież jej samochód jest jeszcze pod domem Aelity i Jermiego.
                                                     *****
   Pod klub doszła punkt dziewiętnasta.Czekała pod nim już Aelita i Hortense. Weszły razem na imprezę i usiadły przy barze.Podszedł do nich barman i zapytał:
-Co podać?
-Ja poproszę Mohito...-odpowiedziała Yumi.
-Ja to samo-odrzekł Aelita.
-Ja też-dokończyła Hortense.
Ostatnie dwie nie znały się na trunkach,więc podparły się japonki.Po kilku minutach dostały zamówiony alkohol.Sączyły napój,dochodziła już dwudziesta pierwsza.Wokół nich kręciło się mnóstwo tancerek i tancerzy.Po chwili do czarnowłosej podszedł znajomy brunet i wyciągnął do niej rękę:
-Zatańczysz?
Yumi,której już alkohol namieszał w głowie w końcu skapnęła się,że to Ulrich i wstała od stołka.Tańczyła chwiejnym krokiem,a Ulrich z nią coraz bardziej kierował się z nią na bok,gdzie było mniej ludzi.Po chwili wyszeptał jej do ucha:
-Kocham Ciebie...
-J-ja Ciebie też-odrzekła czarnowłosa.
Popatrzyli na siebie,a po chwili utonęli w namiętnym pocałunku.
_________________________________________________________________________________
*Wendy-francuski odpowiednik imienia Wanda
**ława-inaczej stół
W końcu drugi rozdział!♥Przepraszam,że tak długo nic nie dodawałam,ale miałam ciężki tydzień ;/ Tym razem było duuużo Ulumi,ale obiecuję,że niedługo będzie trochę Oddelity no i pojawi się William i Laura. Będzie się więc trochę działo! ♥♥Dziękuje tym,którzy niecierpliwie czekali na kolejny rozdział! ;** ~Nicola
                   

4 komentarze:

  1. No kawał dobrej roboty. Takie pytanie czy ty chcesz aby William i Laura byłi że sobą ?.Chyba że, aby oboje chcieli odebrać (william odebrac temu casmirowi Yumi a Laura odebrać (swojego ukochanego XD) Aelicie XD. Ale chyba tego nie zrobisz :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam co do nich plany i powiem tylko,że będzie się dużo działo na ślubie Aelity i Jeremiego ;P Co do Willumi nie jestem jeszcze pewna,ale Laura będzie startować do Einsteina :P

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba nie musiałaś wyjaśniać, czym jest ława...

    OdpowiedzUsuń