środa, 23 grudnia 2015

Rozdział IV ♥

 Obudziła się i spojrzała na sufit.Miał ładny malinowym kolor...ale zaraz,przecież sufit w jej sypialni jest śliwkowy!Podniosła głowę i odgarnęła włosy z twarzy.Leżała na białej,skórzanej kanapie,w przestronnym salonie.Zdjęła jedną nogę z sofy,a po paru sekundach także drugą. Podniosła się i nagle złapał ją silny ból głowy.Oparła się o jedno z oparć tapczanu i je ścisnęła.Jej głowa strasznie pulsowała,a ona oddychała płytko i szybko.Stała tak,aż ból nie ustąpił.Zrobiła ostrożnie krok w przód i nic się nie stało,więc zrobiła jeszcze jeden krok.Powoli przypominała sobie wszystkie zdarzenia z wczorajszego dnia;Casmir,Laura no i Ulrich...Podeszła do komody stojącej obok telewizora i spojrzała na ramki,które na niej stały.Pierwsza przedstawiała Ulricha i jego rodziców.Pani Stern uśmiechała się życzliwie,zaś pan Stern patrzył tępo w aparat i trzymał rękoma za ramiona swojego syna. Brunet był jednak myślami gdzieś indziej i uparcie patrzył w ziemię.W drugiej ramce było zdjęcie Ulricha stojącego z dyplomem ze studiów,a obok niego stała Wedny. Dziewczyna całowała niemca w policzek,a on tylko stał z kamienną twarzą trzymając dyplom.Na trzecim zdjęciu widać było Ulricha i...ją.Było to zdjęcie ze studniówki.Ona była ubrana w czarną sukienkę w abstrakcyjne wzory z czarnym pasem pośrodku,zaś on garnitur.Uściskali się po przyjacielsku,a na ich twarzach widniały uśmiechy.Dziewczynie zakręciła się łezka w oku...Czemu jej życie nie może być takie proste jak wtedy?Yumi uśmiechnęła się ze łzami w oczach,a po chwili zemdlała.
                                                        *****  
 Aelita rozczesywała swoje,już teraz dosyć długie włosy,gdy zadzwonił jej telefon.Odłożyła szczotkę i podeszła do szafki nocnej,na której leżała komórka.Podniosła ją i odebrała połączenie,dzwonił Ulrich.
-Witaj Aelity,wybacz,że Cię niepokoję,ale Yumi jest w szpitalu-powiedział za jednym wdechem.
Zielonooka zmarszczyła czoło i przeszedł ją dreszcz. Przełknęła ślinę i odezwała się drżącym głosem:
-C-co jej się s-stało?
Brunet westchnął ciężko i odpowiedział:
-Wczoraj nakryła swojego męża w łóżku z inną kobietą...z Wendy i...
-Z Wendy?!-przerwała mu dziewczyna i usiadła na łóżku z wrażenia.
-Tak,właśnie z nią-kontynuował niemiec-I uciekła do mnie,została tu na noc,a teraz jak weszłem do salonu,gdzie spała,zastałem ją leżącą obok komody...
-Pewnie strasznie się zdenerwowała tą zdradą,poczekaj mogę teraz przyjechać do szpitala?
-No jasne...-odparł chłopak i po chwili namysłu dodał-myślisz,żeby zadzwonić do Casmira?
-Cóż...lepiej chyba nie,jeszcze by się zdenerwowała...-odparła różo-włosa i dodała-Ale mógłbyś zadzwonić do Williama,chyba,że nie chcesz.
Po drugiej stronie słuchawki zapadła cisza,a po chwili chłopak westchnął i rzekł:
-Dobrze zadzwonię...
                                                        ******
   William siedział na kanapie w salonie i oplatał swoją ręką Laurę.Oglądali razem telewizję,aż nagle zadzwonił jego telefon.Chłopak podniósł komórkę i spojrzał na wyświetlacz;Ulrich.Czego on może chcieć?Od niechcenia odebrał i rzekł niedbale:
-Halo?
-Yumi jest w szpitalu,jak chcesz możesz przyjechać-rzucił oschle brunet i rozłączył się jeszcze zanim szkot coś powiedział.
Czarnowłosy chłopak westchnął i zamyślił się.Czuł się strasznie,jego dawna ukochana,teraz tylko przyjaciółka jest w ciężkim w stanie i leży w szpitalu. Zamknął oczy i uronił jedną łzę.Blondynka spojrzała na niego i i zapytała ze współczuciem:
-Co jest,coś się stało?
Will spojrzał na nią i odparł:
-Yumi jest w szpitalu...
Dziewczyna przełknęła ciężko ślinę i odparła:
-Chcesz do niej jechać,prawda?
-Tak,chcesz się zabrać ze mną?-odparł patrząc na nią swoimi czarującymi czarnymi oczyma.
-Bardzo chętnie-odparła dziewczyna i przytuliła chłopaka chcąc dodać mu otuchy.
                                                            *****
-Chwila czy ty chcesz powiedzieć,że wolisz siedzieć przy komputerze i coś tam naprawiać,a w tym czasie Twoja przyjaciółka leży w szpitalu?-dziewczyna wykrzyczała Jeremiemu.
Chłopak się zmieszał i spojrzał się w jej stronę:
-Nie o to mi chodziło...
Aelita wywróciła oczyma i syknęła:
-No to o co?Masz się zbierać i za kilka minut widzę cię w samochodzie!-krzyknęła zielonooka i rzuciła mu zabójcze spojrzenie.
Chłopak westchnął i poszedł na górę.Czemu od niedawna generalnie wszystko denerwuję jego przyszłą żonę?Kiedy tylko ktoś się jej sprzeciwi od razu posyła mu to jej spojrzenie i jest potem zła na cały świat...
 Tymczasem dziewczyna siedziała w aucie i stukała nerwowo w kierownicę.Od jakiegoś czasu dosłownie wszystko ją denerwuję,ale to co zrobił dziś Jeremy przerastało ją zupełnie. Przypomniała sobie od początku całą sytuację:
-Mam dla Ciebie złą wiadomość!-krzyknęła dziewczyna wchodząc do biura Jeremiego.
-Jaką?-odparł chłopak nie odrywając wzroku sprzed komputera.
-Yumi jest w szpitalu,zemdlała.
-No i co?-odparł chłopak wpatrując się nadal w ekran.
-Jak to "no i co"?!-zawołała dziewczyna-Nie obchodzi Cię to?
Chłopak zignorował jej uwagę i nie zaprzestał wgapiać się tępo w monitor.
-Jedziesz do szpitala?-syknęła oschle Aelita i popatrzyła na niego zimno.
-Nie...-odpowiedział blondyn i raczył podnieść wzrok na nią.
Zielonooka westchnęła i poprawiła kolczyk na uchu.Była teraz naprawdę wściekła na swojego przyszłego męża i nie miała ochoty go za nic przepraszać,ba,to on jest jej winien solidne przeprosiny.Po kilku minutach do auta wszedł również okularnik i posłał jej uśmiech,dziewczyna jednak zignorowała go,przełknęła głośno ślinę i nacisnęła na gaz.O nie,nie będzie teraz udawać,że nic się nie stało.
                                                            *****
 Ulrich kurczowo trzymał rękę Yumi.Nie pamiętał,kiedy ostatnio tak się denerwował.Dziewczyna nadal nie odzyskiwała przytomności i nic nie wskazywało na to,ażeby jej stan się poprawił.Chłopak był cały blady i czuł jakby on także miał za chwilę zemdleć. Gładził jedwabiście gładką skórę japonki i patrzył na nią z czułością.Wydawała mu się jemu teraz najbardziej bezbronną istotką żyjącą na tej ziemi.Próbował odszukać u niej jakiś oznak życia,jednak na próżno.Jedyną oznaką,że dziewczyna trzyma się jeszcze przy życiu było to,iż widać było,że oddycha. Po pewnym czasie jednak,ku uciesze chłopaka,jej powieki zaczęły się poruszać,prawie niezauważalnie,ale jednak.Po paru minutach,które dla chłopaka były wiecznością,japonka uchyliła lekko oczy i spojrzała na niego nieobecnym wzrokiem.Chłopak uśmiechnął się i odgarnął włosy z jej twarzy. Wielki kamień spadł mu z serca.Yumi oddychała chwilę płytko,zaś jak jej oddech się trochę uspokoił zapytała z trudem:
-G-gdzie ja jestem?
-W szpitalu,zemdlałaś...
Japonka powoli przypomniała sobie wszystko co się wydarzyło i odparła:
-To p-przez Casmira,c-czy on jest tu gdzieś?
-Nie,nie ma go,ale za chwilę będzie tu Aelita i...William.
-W-william?
-Tak właśnie on,a co?
-N-nic-odparła szybko czarnowłosa i popatrzyła w orzechowe oczy Ulricha-Wiesz Ulrich,najbardziej cieszę się,że to właśnie ty tu jesteś...D-dziękuję za wszystko,co wczoraj dla mnie zrobiłeś...-dodała i znowu zemdlała.
                                                       *****
 Po krótkim czasie do szpitala przyjechała Aelita z Jeremim i William z Laurą.Udali się do sali,gdzie leżała Yumi. Weszli,a widząc siedzącego przy japonce Ulricha ucichli. Różo-włosa podeszła szybko do bruneta i położyła ręce na jego ramionach.
-O-ona przez chwilę była przytomna...-odparł drżącym głosem Ulrich.
-Nie martw się,to znak,że jest dobrze-pocieszyła go zielonooka i rzuciła okiem po sali.Było to strasznie brzydko,miała szczery podziw,że jej przyjaciel przesiedział tu już tyle czasu,ale przecież czego nie robi się dla przyjaciół. Wzięła jedno z krzeseł stojących w rogu sali i postawiła je obok łóżka,na którym spoczywała japonka.William również był bardzo przejęty zaistniałą sytuacją. Podszedł do przyjaciółki i usiadł na krześle obok łóżka szpitalnego. Popatrzył się w jej twarz...Wyglądała tak...słodko...Ale po chwili skarcił siebie samego w myślach,nie mógł przecież tak myśleć,gdyż jego dziewczyną była Laura.Co do niej stała obok Willa i miała położoną rękę na jego ramieniu.Tylko chwilowa była przejęta tą sytuacją,a teraz się już nudziła.Podeszła do blondyna,który stał obok Aelity i także nie był jakoś zainteresowany całą akcją,i rzekła:
-Nic tu po nas,idziesz po coś do picia?
Chłopak chwilę się namyślał i dodał:
-Oczywiście.
Aelita popatrzyła na niego zimnym wzrokiem i zacisnęła powieki.Nic to jednak nie dało,gdyż po chwili ta dwójka wyszła z sali,a z dala słychać było ich śmiechy.
 Laura szła z Jeremim przez korytarz wpatrując się tępo w jego twarz.Chłopak akurat wygłaszał jakiś przynudzający wykład na temat komputerów,gdy nagle blondynka wpadła na pewien pomysł:
-Słuchaj Jeremy,mój laptop się zepsuł,moglibyśmy podjechać do mnie i mógłbyś mi go naprawić?
Blondyn przemyślał ową propozycję i odparł:
-No dobrze,chodź...-powiedział to,po czym skierował się na parking.
                                                          *****
 Po paru minutach byli już pod domem Laury i Williama.Chłopak westchnął i wyszedł z auta.Odetchnął świeżym powietrzem i ruszył za dziewczyną do środka. Blondynka otworzyła drzwi i wprowadziła Jeremiego do domu i poszła do sypialni po laptop,blondyn natomiast usadowił się wygodnie na kanapie w salonie.Po chwili z góry zeszła Laura trzymając w rękach komputer.Pokazała go Jeremiemu i usiadła obok niego.Czuła się wspaniale,mogła wreszcie po przebywać sam na sam z Jeremym.Laptop szybko się włączył,a Jeremy zmarszczył czoło,nie widział tutaj żadnych błędów technicznych.Odwrócił głowę w stronę Laury i otworzył usta chcąc coś powiedzieć,ale nie zdążył,gdyż blondynka wbiła swe usta w jego.
_________________________________________________________________________________
No i jest rozdział IV  ♥ Za bardzo nie wiem co o nim napisać xD Mam nadzieję,że wam się podobał ;3 Przeczytałeś-skomentuj ;)) Za wszelkie błędy przepraszam ;P Poza tym życzę wam Wesołych Świąt i hucznego Sylwestra <33 ~Nicola



3 komentarze: